Unia szczęśliwie wygrywa przy Magazynowej. Pierwsza porażka LKS-u

Unia szczęśliwie wygrywa przy Magazynowej. Pierwsza porażka LKS-u

W sobotnie popołudnie dopisała pogoda w Kamienicy Polskiej,dopisali kibice,którzy licznie przybyli na stadion przy Magazynowej aby wspierać swoje drużyny w tym jakże ważnym meczu. Nie dopisało za to szczęście Kamieniczanom,tuż przed meczem okazało się,że Kamil Ślusarczyk nie będzie mógł wystąpić w meczu przeciwko Rędzińskiej Unii. Kamil po przepracowaniu minionego tygodnia był gotów aby wyjść w pierwszym składzie,niestety podczas rozgrzewki dała o sobie znać kontuzja kolana co skutkowało wykluczeniem "Ślusara" z meczu. Zawodnicy LKS-u mimo dobrego wejścia w mecz nie potrafili pokonać bramkarza Unii, nawet przy strzałach z bardzo bliskiej odległości. 

Przez cały mecz to Kamieniczanie mięli optyczną przewagę jednak zawodnikom Artura Minkiny brakowało skuteczności a na domiar złego popełniali wiele błędów w defensywie,głównie w bocznych sektorach boiska. 

Stan murawy również nie należał do najlepszych. Cała nawierzchnia była bardzo twarda a zawodnicy odczuwali każdą nierówność na boisku. Między innymi przez stan murawy w 20. minucie padła pierwsza i jedyna bramka w tym meczu. Dominik Walentek zagrał piłkę do Mateusza Kępki. Naszemu bramkarzowi przy próbie wybicia,piłka podskoczyła i minęła bezradnego Mateusza. Do piłki dopadł napastnik Unii - Michał Komorowski i z bliskiej odległości zdobył bramkę,jak się później okazało na wagę trzech punktów. W pierwszej połowie na pewno możemy żałować dwóch świetnych sytuacji nie wykorzystanych przez Radosława Karasińskiego przy stanie 0:0.

Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Unii jednak niedosyt jaki pozostał był olbrzymi. To gospodarze atakowali więcej i gdyby mięli chociaż trochę więcej szczęścia na przerwę mogliby schodzić z dwu bramkową przewagą. 

W drugiej połowie gra obu drużyn nie zmieniła się. Kamieniczanie za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Goście co raz częściej ograniczali się do kontr z których również nie wiele wynikało. Najgroźniejszą okazję stworzył w drugiej połowie Damian Woźniak. Po jego dośrodkowaniu z prawej strony boiska pojedynek z bramkarzem Unii przegrał Bartosz Hacaś. To była kolejna świetna,niewykorzystana sytuacja w tym meczu. W końcowych fragmentach meczu Kamieniczanie otrzymali kolejny cios. Kontuzji barku, w wyniku zderzenia z rywalem doznał Cyprian Neugebauer. Cyprian musiał opuścić boisko i nie wiadomo jeszcze na ile jego uraz jest poważny. 

Spotkanie dobiegło końca a Kamieniczanie po raz pierwszy w tym sezonie schodzili z boiska pokonani. 

Całe spotkanie oscylowało w otwartą walkę,akcja za akcje z obu stron. Mecz na pewno mógł się podobać pod względem walki i determinacji obu drużyn. Dla kibiców na pewno pozostał niedosyt bo każdy ostrzył sobie zęby na mecz z dużą ilością bramek. Jak pokazała historia mecze między Unią a Kamienicą często kończyły się jedno bramkową wygraną i tak też było tym razem. Dzięki temu zwycięstwu zawodnicy Unii odskoczyli w ligowej tabeli reszcie stawki i mają już sześć punktów przewagi nad drugim LZSem Mrzygłód,który wskoczył na pozycje V-ce lidera kosztem zespołu z Kamienicy Polskiej. .

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości