Wyjazdowa klęska Kamieniczan
Nie tak miał zakończyć się najdłuższy wyjazd w tej lidze. Nasi zawodnicy w dobrych humorach wchodzili na boisko Sparty Szczekocin i nic nie zapowiadało tak jednostronnego meczu.
Od początku meczu widać było, że gospodarzom bardzo zależy na wygranej. Grali ambitnie i już w 6. minucie po błędzie w ustawieniu naszej gry obronnej nie dali szans Mateuszowi Macińskiemu.
Gra nie zdążyła się nawet ponownie rozkręcić, a nasz bramkarz już musiał wyjmować piłkę z siatki po raz drugi. W 8. minucie gospodarze znowu wykorzystali prezent od naszej obrony. Sytuacja zrobiła się fatalna, niemniej w pierwszej połowie nie straciliśmy już gola. Nie zmienia to faktu, że graliśmy kompletnie bez życia i zamiast spróbować pograć piłką posyłaliśmy długie podania, które przy mocnym wietrze nie sprawdzały się. Nie pomagali również sędziowie, którzy kompletnie nie panowali nad meczem, a niektóre decyzje wołały o pomstę do nieba.
W przerwie nasi zawodnicy zmotywowali się i ich gra na początku drugiej połowy poprawiła się.
Jednak po rzucie rożnym w 54. minucie to my straciliśmy gola. Po dośrodkowaniu na krótki słupek zawodnik gosporadzy wyskoczył najwyżej i zepsuł nam poprawiające się powoli humory.
Nadzieję przywrócił piętnaście minut później Robert Pijet. Po dośrodkowaniu Bartłomieja Dobosza z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym nasz stoper głową wpakował piłkę do siatki.
Gospodarze w dalszym ciągu kontrolowali grę, a my tworzyliśmy pojedyncze akcje. Jedna z nich mogła zmienić obraz gry - Bartek Dobosz oddał potężny strzał z około 16 metrów, jednak oprócz siły zabrakło precyzji i bramkarz niestety wyłapał uderzenie.
W 85. minucie po przechwycie wybijanej piłki zawodnik gospodarzy wyszedł sam na sam z naszym golkiperem i nie pomylił się, aplikując naszemu zespołowi czwartą bramkę.
Po końcowym gwizdku nasuwało się kilka rzeczy do poprawek. Przede wszystkim potrzebna jest większa aktywność zespołu jako całości - zdecydowanie zabrakło wychodzenia do piłek i walki w grze obronnej. Poza tym częstsze próby gry szybką piłką, które już nieraz świetnie nam wychodziły oraz komunikacja w zespole.
Trener Michał Kręblewski z pewnością na treningach zintensyfikuje te elementy i w następnym meczu zobaczymy inną Kamienicę.
Sytuacja w tabeli:
http://www.astar.webd.pl/rozgrywki,liga,11,291,klasa-a-gr-ii.html?_ga=1.118748873.1779524875.1432213717
Komentarze